Pojawiają się pierwsze wyliczenia dotyczące strat, które wygenerowała w Polsce tegoroczna powódź. Już wiadomo, że szkody idą w miliardy złotych, jednak to dopiero początek wyliczeń, które wojewodowie przedstawili premierowi. Są to natomiast dane, które pozwalają zestawić obecną sytuację z tą, z którą mierzyliśmy się po powodzi tysiąclecia w 1997 roku. Rezultat jest jednoznaczny i nie pozostawia wątpliwości.
Premier Donald Tusk poinformował, że do walki ze skutkami powodzi w południowej Polsce mogą się włączyć niemieckie wojska terytorialne. Strona niemiecka sama miała zgłosić się z ofertą pomocy, jednak trzeba będzie na nią jeszcze poczekać. Tymczasem premier apelował, by na widok niemieckich żołnierzy w Polsce nie wpadać w panikę. ”To jest pomoc, żeby nie było żadnej wątpliwości” – mówił.
Nadchodzące tygodnie przyniosą kolejne zagrożenia dla terenów, które wciąż zmagają się ze skutkami powodzi. W piątek 20 września główny geolog kraju wydał ważne ostrzeżenie dotyczące niebezpiecznych zjawisk, które z wysokim prawdopodobieństwem będą występować tam, gdzie wcześniej uderzyła woda. Jeśli mieszkasz w południowej lub południowo-zachodniej części kraju – musisz to wiedzieć.
Gdyby Wody Polskie kilka dni temu zrobiły zrzuciły wodę ze zbiorników retencyjnych Kaskady Nysy Kłodzkiej, być może część terenów zostałoby uratowanych przed zalaniem - informuje Business Insider. Przypomnijmy, w poniedziałek (16 września) lokalne media donosiły, że pękł zbiornik Topola i fala wezbraniowa ruszyła w kierunku Paczkowa. Informacje potwierdził burmistrz Paczkowa. Konieczna była ewakuacja mieszkańców.
Klęska żywiołowa zmusza władze niektórych miejscowości oraz ich mieszkańców do dramatycznych decyzji i wyborów. W poniedziałek zapadła decyzja o ewakuacji kilku polskich miejscowości, którym grozi niemal całkowite zalanie. Lokalne władze przyznają jednak, że nie wszyscy mieszkańcy godzą się na opuszczenie swoich domów. Inni organizują się, by wspólnie stawić czoła nadciągającej wodzie. Tymczasem we Wrocławiu premier Donald Tusk wziął udział w spotkaniu sztabu kryzysowego, a prezydent miasta wydał ważny apel do mieszkańców.
W obliczu klęski żywiołowej, która dotyka południowe i południowo-zachodnie regiony Polski, w głowach wielu osób rodzi się pytanie o to, kiedy w końcu przestanie padać a stan wód w rzekach i zbiornikach opadnie. Meteorolodzy odpowiadają, że odpowiedzialny za powodzie niż genueński nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Na szczęście jednak chociaż to jeszcze nie koniec, to widać go już na horyzoncie.
W związku z trudną sytuacją powodziową na południu kraju ma zostać wprowadzone rozporządzenie o stanie klęski żywiołowej. Decyzję w tej sprawie ogłosił premier Donald Tusk. Z kolei szef BBN Jacek Siewiera poinformował, że ta decyzja może wiązać się z uruchomieniem z unijnego programu rescEU. Jak działa ten program?
W Polsce trwa fala kulminacyjna powodzi. Bardzo trudna sytuacja jest m.in. w powiecie kłodzkim i w powiecie lwóweckim. W Stroniu Śląskim i Kotlinie Kłodzkiej ludność jest ewakuowana śmigłowcami. Ludzie muszą opuścić mieszkania i tracą swój dobytek. Jak pomóc tym, którzy są w największej potrzebie? Ruszyły ogólnopolskie zbiórki pieniędzy.
Zapowiadane załamanie pogody niepokoi wielu Polaków - przede wszystkim tych, którzy mieszkają w miejscach narażonych na podtopienia oraz tych, którym w przeszłości przyszło się już zmagać ze skutkami powodzi, czy choćby wyjątkowo intensywnych ulew. Stojąc przez perspektywą podobnych zagrożeń, warto pamiętać o tym, że dla osób, które w ich wyniku ucierpiały, są specjalne dopłaty. Niektóre z nich sięgają setek tysięcy złotych.